wtorek, 26 stycznia 2010

Jednak "kurdupel"?

Prezydent Lech Kaczyński już po raz 4 odwołał się od wyroku. Sprawa dotyczy nazwania go "kurduplem".
-"Już trzykrotnie prokuratura i sądy starały się swoimi decyzjami wytłumaczyć Lechowi Kaczyńskiemu, że nie jest on człowiekiem wysokim, a słowo kurdupel nie jest wobec niego obraźliwe....
Rodzi się wobec tego filozoficzne pytanie: jaki jest związek między fizycznym wzrostem osobnika, a wysokością jego mniemania o sobie i czy liczba „cztery” ma w tym wypadku charakter magiczny. W każdym bądź razie gdyby się okazało, że Prezydent mimo dość zaawansowanego wieku może urosnąć jakieś 10 cm, jeśli tylko sąd by mnie skazał, to w trosce o klamki w Pałacu Namiestnikowskim gotów jestem ponieść takie konsekwencje."- wypowiedział się Janusz Palikot.

Może i to nie jest obraźliwe słowo... lecz określanie go tym słowem jest ... pisząc delikatnie - niegrzeczne wiec mógł poczuć się urażonym. Polska ma prezydenta i ma też naród który go wybiera. Jeśli potem opluwamy prezydenta , opluwamy też siebie. Nie dziwmy się też , że na świecie szanują nas jak szanują.








czwartek, 21 stycznia 2010

Senyszyn w "Tańcu z Gwiazdami"

-"Nie za to nam płacą, żebyśmy używali umiejętności innych niż polityczne. To nie jest właściwe" - te słowa padły z ust Jarugi-Nowackiej podczas audycji "Co z tą Polską?" Tomasza Lisa poświęconej pytaniu czy politycy powinni brać udział w "Tańcu z Gwiazdami".
Posłanka Senyszyn nie zostawiła tej wypowiedzi bez komentarza. Na swoim blogu napisała:
-"Do Tańca z Gwiazdami zapraszane są osoby cieszące się sympatią, które widzowie chcą oglądać w tym popularnym i lubianym programie...Współczuję Jarudze, że nie dostała zaproszenia, ale to nie powód, żeby tak ostentacyjnie okazywać zawiść i potępiać sejmowe koleżanki. Do krytykowania jest wiele rzeczy naprawdę szkodzących Polsce i Polakom. Taniec na pewno do nich nie należy. Zawiść - jak najbardziej"

Niech wszyscy zobaczą, że płacenie abonamentów ma jakiś sens...Senyszyn w TzG. Następnie "Mam talent", jakiś serial, a polityka odpocznie od pani profesor Senyszyn. Osobiście podziwiam ją jako kobietę, jako człowieka, który w tych zwariowanych czasach ma odwagę głośno i wyraźnie wypowiadać swoje poglądy, ale TzG?

poniedziałek, 18 stycznia 2010

Ustrojowa biegunka wg. Nałęcza

-"Temat zmiany konstytucji znów jest gorący i "grzeją" go prawie wszyscy politycy. - Obecna konstytucja od dawna uwiera prawicę, ale nie to jest powodem tej nagłej ustrojowej biegunki. PO i PiS od jakiegoś czasu, kiedy nie wiedzą co zrobić, albo nie umieją się zachować wskazują na ustawę zasadniczą, jako przyczynę problemów" - pisze Tomasz Nałęcz.
Nie zapomniał też wspomnieć o Tusku i Kaczyńskim:
-"Ponieważ Lech Kaczyński jeszcze jest prezydentem, PiS chce dla niego praktycznie władzy dyktatorskiej. Ponieważ Donald Tusk jest jeszcze premierem, chce dla siebie silnej władzy z perspektywą ceremonialnego urlopu na prezydenturze".

Jak trafnie zauważa Nałęcz: "Nowelizowanie konstytucji to nie fastfood, gdzie bierze się hamburgera na wynos i jedzie dalej." Potrzebujemy poważnej debaty na temat wyobrażeń działania państwa. I zastanawia mnie jedno, czy Nałęcz naprawdę przejmuje się losami kraju, czy robi sobie kampanie wyborczą kosztem przeciwników?

czwartek, 14 stycznia 2010

Romans Tuska z Cimiszewiczem

Włodzimierz Cimoszewicz "od jakiegoś czasu jest uwikłany w dziwny romans z Donaldem Tuskiem" – twierdzi Marek Siwiec na swoim blogu.
Pisze dalej:
-"na razie uczucie nie zostało skonsumowane przez żadną za stron związku". Następnie Siwiec zadaje pytanie: "Na co liczy Włodzimierz Cimoszewicz?".
- "Jeśli na intratne stanowisko, to chyba jest za późno. Jeśli chce być po prostu w obiegu politycznym, mówiąc, że "nie chce i nie musi", to robi w ten sposób krzywdę naszemu kandydatowi, bo siłą rzeczy jego deklaracja, że nie kandyduje, dla wielu ludzi jest niewiarygodna"- odpowiada na wyżej postawione pytanie.
- "Ostatnio pojawiła się wręcz plotka, że Tusk zaproponuje mu kandydowanie na prezydenta. To byłby dopiero numer, ale są granice wyobraźni…" - zauważa Siwiec.

W romansie to tak bywa, że prędzej czy później jeden drugiego ... I myślę, że tym będzie to Cimoszewicz. A swoją drogą bardzo mu się dziwię, że po numerach z Jarucką, jakie mu zaserwowała świta Donalda, to nadal jest taki naiwny.

poniedziałek, 11 stycznia 2010

"Jest gnojem, który użyźnia polską politykę..."

- "Jestem gnojem, który ma użyźnić ziemię polskiej polityki. Można mnie rozrzucić na polach, zaorać i zasiać na tym zboże, którym się nakarmi ludzi" - tak o sobie mówił Palikot w dzienniku "Polska - The Times".
Słowa te zostały skomentowane przez Ministra Kancelarii Prezydenta Pawła Wypycha:
- "Pan poseł sam wystawił sobie ocenę, mówiąc w wywiadzie dla jednej z gazet, że "jest gnojem, który użyźnia polską politykę". Myślę, że przynajmniej z pierwszą częścią tego zdania możemy się zgodzić."

Kilka dni temu Palikot zdradził swoje życiowe motto, teraz mówi o sobie, że jest: "gnojem, który ma użyźnić ziemię polskiej polityki". Już nie mogę się doczekać co jeszcze wymyśli.
A co robi Wypych? Wypych próbuje skomentować Palikota, a kompromituje siebie.

piątek, 8 stycznia 2010

"Po ludzku się cieszę..."

- "W relacjach między PO a PSL nie zdarzyło się nic złego. Dla mnie jest ważne, że PSL to lojalny partner co do ustaleń i partner obliczalny... Po ludzku się cieszę, że ten spór się kończy, że ciągły spór formalny zbliża się do końca i komisja będzie mogła przystąpić do pracy" - powiedział Tusk komentując powrót Beaty Kempy i Zbigniewa Wassermana do pracy w hazardowej komisji śledczej.

Powrót Wassermana i Kempy do komisji nic nie zmieni a ich kompetencje nadal budzą wiele wątpliwości. Kempa jest gwarancją dla Polaków, że PiS nigdy do władzy nie wróci i Tusk dobrze o tym wie.

poniedziałek, 4 stycznia 2010

Życiowe motto Palikota

- "Bądź żywy", bądź w nieustającym napięciu, ciekawy, spróbuj zobaczyć, jak odwrócić każdy obraz, jak zobaczyć drugą stronę tego, co widzisz- to życiowa maksyma Janusza Palikota.
- Trzeba jednak pamiętać o tym, pisze o tym Platon w jednym ze swoich listów, że w momencie, gdy się pewne zdanie wypowiada, to sama odpowiedź nic nie znaczy, dopóki się nie będzie jej powtarzać przez wiele lat życia - wyjaśnił poseł PO.
Polityk mówi również, że chciałby żyć, w V p.n.e. wieku w Atenach, razem z Fidiaszem, Sokratesem i Platonem "na jednej ulicy", gdyż w dzisiejszych czasach trudno znaleźć duchowego przewodnika.

Tak, w końcu Palikot jest z wykształcenia filozofem, więc z kim jak nie z filozofami chciałby żyć. Gdy coś złego dzieje się w PO natychmiast w mediach pojawia się nazwisko Palikota. Mówienie o Palikocie, pozbawionym jakichkolwiek zasad moralnych, że miał jakąś "życiową maksymę" to szczyt idiotyzmu.